Przede
wszystkim inspiracją do stworzenia tego projektu była piosenka
Seweryna Krajewskiego o tytule „Nie jesteś sama”, której treść
pozwoliłem sobie wkleić na samym końcu, jak i użyć jej do
stworzenia trailera. Trailer pojawi się na tym blogu wkrótce, gdyż
stworzenie go zajmie mi około tygodnia
Wracając
jednak do tematu projektu, to kolejną inspiracją była także
rozmowa. Pewnego razu, przy kolacji, rozmawiałem z żoną właśnie
o kobietach, uznając, że większość z nich jest po prostu głupia
i sama daje się wykorzystywać, maltretować, gwałcić. Jak
nietrudno się domyślić, moja żona, jako że sama jest kobietą,
spojrzała na temat z zupełnie innej strony i naiwność, zdolność
przebaczania, podejmowanie ryzyka, wyjaśniła nie głupotą ani nie
przyzwyczajeniem, a po prostu chęcią kochania i bycia kochaną.
Niechęcią... strachem przed samotnością.
Wspólnie
zastanawialiśmy się dlaczego kobiety tak rzadko walczą o swoje,
czemu wiele z nich nie zgłasza pewnych zachowań, po co trwają w
związkach bezsensu i wiele wydarzeń, które miały miejsce w ich
życiu skrywają pod płaszczem milczenia. Doszliśmy do wniosku, że
tym kobietom wydaje się, że są same. One się wstydzą, boją,
krępują, bo każda z nich sądzi, że tylko ją jedną to spotkało,
bo jej się wydaje że nikt jej nie zrozumie, że inni ją potępią.
Faktycznie,
w pewnym sensie te kobiety mają rację. Ja sam często wydaję osądy
i się do tego przyznaję. Wiele osób czyni jak ja i gdy widzi
samotną matkę z trójką dzieci, z czego każde ma innego ojca, to
myśli „idiotka, sama tego chciała”. Widząc kobietę, którą
co jakiś czas zdobi jakiś siniec, jak wstawia na Facebooka
zdjęcia z kolacji ze swoim chłopakiem, potrafię kpić i pytać sam
siebie „i przed kim ty, kurwa, udajesz?”. Widząc narkomankę czy
alkoholiczkę, uważam, że sama doprowadziła się do tego stanu, że
to był tylko i wyłącznie jej wybór. Więc tu te kobiety mają
rację, ludzi faktycznie wytykają palcami, ale bardziej brak
reakcji, brak podejmowania walki, a nie sytuacje w jakich się
znalazły.
Kolejna
sprawa tyczy się tego, że każda taka sytuacja jest indywidualna i
często jest tak, że te kobiety cierpią w milczeniu i ukrywają to
na tyle, że nawet ich najbliżsi, dzielący z nimi jedno i to samo
mieszkanie, nie zauważają zmian jakie zachodzą, bo to wszystko
jest stopniowe, bo nie ma niczego nagle. Nagle pojąłem, że to
działa na zasadzie okłamywania samej siebie, że nie jest jeszcze
tak źle, że inni mają gorzej, że może być lepiej, bo przecież
już lepiej było i nie ma problemu, by do tego lepiej powrócić.
Prywatnie jednak uważam, że żaden powrót nie działa jak gumka do
mazania. Przeszłość nie znika, a wybaczenie nie równa się
zapomnieniu.
Mnie
osobiście wiele osób zarzucało, głównie na blogach, w prywatnych
wiadomościach i komentarzach, że ja nie szanuję kobiet, bo moi
bohaterowie często nie szanują własnych żon i dziewczyn, bo się
na nimi znęcają, bo krzyczą, bo okłamują, bo zdradzają. Proszę
nie mylić mnie z moimi postaciami fikcyjnymi. To że stworzyłem
taką, a nie inną fabułę, a dany bohater zachowuje się tak, a nie
inaczej względem płci pięknej, to wcale nie oznacza, że ja
zachowałbym się tak samo.
Ważnym
też jest, że ja zazwyczaj tworzę opowiadania w klimacie kryminału,
gangsterki, mocnej obyczajówki, ale tworzę je nie po to, by
przekonać ludzi do takich zachowań i je poprzeć. Moje opowiadania
nie zawsze mają morał, czasami są po prostu ciekawe, a zakończenie
pokazuje, że nie zawsze dobro zwycięża, bo nie musi, bo w życiu
też zło jest często górą.
Tym
razem jednak postanowiłem, że w mojej twórczości znajdzie się
coś szczególnie dla pań. Coś co ma jakieś głębsze przesłanie
niż „fajnie poczytać sobie ciekawą historię”. Chciałbym
pokazać kobietom, że nie są same, bo nie są.
Nie
jesteś sama! Nie ty jedna jesteś zdradzaną żoną, nie ty jedna
jesteś kochanką, nie ty jedna jesteś lesbijką, samotną matką,
ofiarą przemocy domowej, dzieckiem z biednej rodziny, córką
alkoholika, narkomanką, złodziejką, prostytutką. Takich ciebie na
świecie są tysiące. Wiele kobiet zmaga się z tym samym problemem
co ty i wiedzie podobne życie, więc co z tego, że ci inni wytkną
cię palcem czy nawet wyśmieją, skoro te Takie jak Ty zabiją ci
brawo i będą cię podziwiać za walkę, o ile ją stoczysz, bo
nawet jeśli przegrasz, to przynajmniej zawalczysz o samą siebie, a
to już wiele, bo może dzięki tobie Inna, która zawalczy zwycięży.
„Nie
jesteś sama...” to będzie seria kilku, może kilkunastu, a może
nawet kilkudziesięciu opowiadań. One będą różnej długości od
5 do 25 rozdziałów. Każda opowieść przedstawia historię innej
kobiety, która przez siebie, innych, naiwność, zaufanie, miłość,
pieniądze, dziecko znalazła się na rozdrożu albo nawet pod samą
ścianą. Ty jako czytelniczka (albo jako czytelnik bo i panów
zachęcam do spojrzenia z tej drugiej strony, gdyż sam bardzo rzadko
to robię, a czasami naprawdę warto), będziesz miała okazję
towarzyszyć każdej z tych kobiet we fragmencie jej życia, zobaczyć
jak się zaczęło, jakie było rozwinięcie i uświadomić sobie, że
jest to historia jakich wiele, tak więc nigdy żadna z was nie
jest sama.
Tej
dziewczynie, która czyta list wyblakły,
tej
kobiecie która milczy cały dzień,
tej
co stawia w noc bezsenną złe pasjanse,
i
ozdabia nadziejami ciemną sień.
Niech
się niebo nie kojarzy tylko z deszczem,
niech
się rzeka nie kojarzy z rzeką łez.
Są
na świecie dobre okna w dobrym mieście,
i
ta wiara, że w człowieku - człowiek jest.
Nie
jesteś sama, nie jesteś sama
uwierz
w siebie, uwierz w ludzi, uwierz w nas.
Nie
jesteś sama, nie jesteś sama
są
gdzieś okna, które płoną cały czas
Tej
dziewczynie, która topi w czarnej kawie,
te
tęsknoty których miała pełen skład,
tej
kobiecie, która pali bardzo dużo,
i
w szufladzie przechowuje biały kwiat.
Niech
się miłość nie kojarzy z pożegnaniem,
niech
pogoda opromieni każdą myśl,
i
niech przyśni się ktoś miły i czekany,
kto
nadaje mleczną drogą taki list.
Nie
jesteś sama (nie), nie jesteś sama (nie)
uwierz
w Siebie, uwierz w ludzi, uwierz w nas.
Nie
jesteś sama (nie), nie jesteś sama (nie)
są
gdzieś okna które płona cały czas
Nie
jesteś sama, (nie) nie jesteś sama (nie)
uwierz
w Siebie, uwierz w ludzi, uwierz w nas.
Nie
jesteś sama, (nie) nie jesteś sama (nie)
są
gdzieś okna które płona cały czas
są
gdzieś okna, które płoną cały czas
są
gdzieś okna, które płoną cały czas...
(Seweryn
Krajewski – Nie jesteś sama)
Na
koniec chciałbym powiedzieć, że jeśli ktoś chciałby się
dołączyć do tego projektu, czyli opublikować tutaj stworzoną
przez siebie historię, która pasowałaby do tematu, pomóc mi w
jakiś inny sposób tworzyć tę stronę lub ją zwyczajnie
rozreklamować, to nie mam nic przeciwko. Wystarczy zgłosić się do
mnie, a w podstronie „kontakt” znajduje się mój E-mail oraz
numer GG.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz